piątek, 7 lutego 2014

Uwielbiam!

Jeeejjj! Przedpołudnie z całą okrągłą trójeczką!!! F. już prawie chodzi, A. i T. coraz więksi. Starsi przywitali mnie, zrzucając wszystkie książki z półek, żeby mi je pokazać (mimo tego, że nie raz je razem przeglądaliśmy), bo czuli, jakbym już dłuuuugo u nich nie była. No i perełki były. Dostałam przepiękne prace plastyczne:
-A.! Jak tylko przyjdę, to powieszę Wasze prace na ścianie!
-Kama...? To Ty nie masz lodówki?
(Tak, u Chłopaków prace trzyma się na lodówce, ale chwilę mi zajęło, zanim załapałam o co chodzi.)
A, gdy już byliśmy gotowi do wyjścia, T. podbiegł do mnie, chcąc dać mi buziaka. I w tym momencie wychodzi z niego prawdziwy facet. Choć byłam zapięta po szyję i obwiązana szalikiem, zapytał, łapiąc mnie za biust:
-Kama, ale dlaczego Ty masz takie duże płuca?
No i padłam.
A na dodatek najmniejszy szkrabek załatwił mnie żółtą paćką podczas karmienia (podobno były to warzywka w delikatnym schabie). Blee.
A jak jesteśmy już przy temacie jedzenia: zjadłam domowy rosół, dostałam drugie danie na wynos, no i.... ogromny blok domowej, wędzonej szynki! Taki cały! 
A na zakończenie, przed samym wyjściem, ubieram A.
-Kamcia, a przyjdziesz do nas jutro?
-Słoneczko, jutro nie, ale przydę za kilka dni.
-A kiedy to jest 'za kilka dni'?
-Zaraz po wolnych dniach. Dwa dni pójdziesz do przedszkola, a trzeciego dnia będę ja. I na następny dzień. I na jeszcze następny też.
-I tak jutro, i jutro? TAK W KÓŁKO?!
--------------------------------------------------------------------------
No i jeszcze!
T. podszedł do wieszków i wtulił się w moją kurtkę.
-T. Co robisz?
-Sprawdzam, czy Twoja kurtka pachnie Twoją skórą.

A z historii zasłyszanych:
-Mamo, a kiedy były dinozaury?
-To było bardzo dawno temu skarbie.
-A to jak wtedy żyli ludzie?
-Wtedy jeszcze ludzi nie było.
T. myśli, myśli i w końcu:
-Mamo, to skąd się urodzili ludzie, skoro ich wcześniej nie było?

I coś bardziej melancholijnego.
Chłopaki mieli występy na Dzień Babci i Dziadka. Dziadkowie mieli być, ale jedni chorzy, a drudzy niestety musieli iść do pracy. T.:
-Mamo, to zarabianie pieniążków jest ważniejsze od naszych występów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz